OBSERWACJE PROFESORA LIN

Jaskra nie jest chorobą, jaskra to GRUPA CHORÓB. Tę powszechnie znaną specjalistom prawdę w ciekawy sposób unaoczniają wyniki badań, które przeprowadził prof. Shan Lin, zaprezentowane przez autora na Uniwersytecie Kalifornijskim.

Od dawna wiadomo, że istnieją zależności pomiędzy rasą a częstością występowania jaskry. O ile np. w rasie białej chorobowość jaskry szacuje się na około 2% populacji, to już Latynosi cierpią na jaskrę średnio 3x częściej, a przedstawiciele rasy czarnej aż cztero- a nawet pięciokrotnie częściej. Dotychczas powszechny był też pogląd (można się było z nim spotkać np. w publikacjach Światowej Organizacji Zdrowia WHO), że ze względu na specyficzną budowę oka u osób z rasy żółtej (oczy względnie małe, skośne – charakteryzowane przez wąski kąt przesączania) częściej występują w tej rasie jaskry z zamkniętym kątem przesączania. Profesor Lin (i jego współpracownicy) przebadał tysiące oczu pacjentów różnych ras i dokonał obserwacji, które rzucają nowe światło na dane WHO.

U Chińczyków przebadanych przez profesora Lin zdecydowanie dominują jaskry związane z wąskim kątem przesączania. Ogólnie 57% chorych tej narodowości ma jaskry tego typu, przy czym populacja chorych bardzo gwałtownie rośnie z wiekiem. Ciekawostką jest, że te dane mocno różnicują się w zależności od rejonu kraju (północ-południe Chin), z którego pochodzi pacjent. Zupełnie inaczej, w zasadzie odwrotnie, wygląda to u Japończyków i Koreańczyków, gdzie przy ogólnej chorobowości na poziomie 6-7% populacji aż 69% ma jaskrę normalnego ciśnienia JNC, a tylko 2% (!) jaskry zamkniętego kąta. Filipińczycy są bardzo podatni na jaskrę. Występuje ona aż u 15% populacji badanych. Około 1/3 badanych ma kąt przesączania wąski lub bliski zamkniętego. Mimo tego jaskra zamkniętego kąta nie jest tak częsta jak np. u Chińczyków. W tej populacji dominuje jaskra normalnego ciśnienia JNC (47% badanych). Wietnamczyków podobnie jak Filipińczyków charakteryzuje wysoka chorobowość ogólna: 14%. Pod względem typów choroby są pomiędzy Japończykami (i Koreańczykami) a Chińczykami. 53% chorych Filipińczyków ma jaskrę pierwotną otwartego kąta JPOK, a 31% jaskry zamkniętego kąta JZK. Tajlandczycy: 3,8% choruje na jaskrę. Jaskra normalnego ciśnienia stanowi 41% wszystkich przypadków jaskry i prawie 70% przypadków JPOK. Malajczycy i Singapur (ponad 3 tysiące przebadanych osób): 3,4% ma jaskrę, przy czym u ponad 73% jest to JPOK, głównie jaskra normalnego ciśnienia, co przekłada się na 63% wszystkich przypadków jaskry.

Po co w ogóle zajmować się analizą częstości występowania jaskry w rasie żółtej, w Polsce, gdzie dominuje przecież rasa biała? (Tak przy okazji: w populacji białych Amerykanów choruje 2-3% a najczęstsze są JPOK i JNC czyli te najgroźniejsze typy jaskry.) Dla trzech powodów.

Po pierwsze bo warto to wiedzieć. Niezwykle rzadkie są przypadki jednorodności antropologicznej. Niemal każdy z nas stanowi mieszankę antropologicznych typów, np. nordyckiego, kaukaskiego, najczęściej też innych. Warto wiedzieć, że z antropologicznego punktu widzenia nie istnieje coś takiego jak „rasa biała”. A antropologia, jak to wynika z obserwacji profesora, może mieć wpływ na ryzyko zachorowalności na ten czy inny typ jaskry.

Po drugie może to być jakaś dodatkowa wskazówka dla nas, okulistów specjalizujących się w jaskrze. Przy całej niezbędnej ostrożności jaką powinniśmy przykładać do ustaleń profesora Lin, który przecież nie twierdzi, że Chińczyk nie może mieć JPOK, a np. Duńczyk – JZK, jest to jakaś informacja, która może w danym przypadku kierować naszą szczególną uwagę w tę czy inną stronę i zachęcać np. do pogłębienia diagnostyki w określonym kierunku.

Wreszcie po trzecie – i jest to prawdopodobnie najważniejsza sprawa: badania profesora Lin kolejny raz zwracają uwagę, że nie ma takiej jednostki chorobowej „jaskra”. Typów jaskry jest wiele, dużo jest też czynników ryzyka jej rozwinięcia, nie tylko i wcale nie przede wszystkim jest to rasa. Znacznie istotniejsze statystycznie są: predyspozycje genetyczne, wiek, krótkowzroczność, marznące ręce i stopy, migreny, przewlekły stres. Przynależność do określonej rasy, czy też brak danego czynnika ryzyka nie powinny uspokajać. Konieczne jest – i taki był też pierwszy główny wniosek profesora na koniec jego wykładu – systematyczne wykonywanie badań specjalistycznych w kierunku jaskry, które pozwolą, niezależnie od typu choroby, zawczasu ją zdiagnozować i prawidłowo leczyć. Niezbędne jest również – był to drugi wniosek profesora Lin – diagnozowanie kompleksowe, w żadnym razie nie wolno stawiać rozpoznania czy nawet choćby kwalifikować pacjenta tylko do obserwacji w kierunku jaskry na podstawie pojedynczego badania, np. ciśnienia wewnątrzgałkowego. Takie ograniczanie diagnostyki w przypadku jaskry nie powinno mieć miejsca.

Dr n. med. Barbara Polaczek-Krupa